Uff. Cztery dni pod rząd to sporo jak na sam początek felietonowania.
Jako że dziś wyprawiam urodziny, to od rana mam głowę zajętą odkładaniem na miejsce losowo rozrzuconych po mieszkaniu przedmiotów i decydowaniem, w jakim układzie rozłożyć przekąski na stole.
Dlatego głowa nie ma już siły napędowej na myślenie felietonistyczne i zarządza dzień przerwy. Wróci w Sylwestra.
Miłego 30 grudnia.