Rzadko oglądam polskie filmy, nawet bardzo rzadko. Nie przepadam za komediami romantycznymi oraz filmami, gdzie akcja obraca się wokół motywów romansu i zdrady. A większość filmów powstających w Polsce, jeśli spojrzeć na ostatnie sporo lat, należą do właśnie tego rodzaju.
Bardzo, bardzo pozytywnie zaskoczyłam się więc kiedy obejrzałam “Po Prostu Przyjaźń”.
Muszę zauważyć, że zwykle kiedy idę obejrzeć nowy film, to po wyjściu z sali kinowej zostaje on moim ulubionym – przynajmniej do obejrzenia kolejnego filmu. Może “Po Prostu Przyjaźń” nie trafił tym razem na czołówkę mojego osobistego rankingu, ale moje zdumienie było tak wielkie i tak miłe, że teraz zdecydowanie miło mi się kojarzy.
Jak na polski film, jest niesamowity. Dołącza tym samym do teraz-trójki polskich filmów, które uważam za “oglądywalne” (watchable?). Są to, dokładnie w takiej kolejności:
- Po Prostu Przyjaźń
- Sala Samobójców
- Wałęsa
Jest jeszcze jeden polski film, który toleruję i zdołałabym obejrzeć. Nie uważam go jednak za dzieło sztuki. Jest to “Felix, Net i Nika oraz Teoretycznie Możliwa Katastrofa”.
Oglądałam go w sumie kilka razy, a nawet byłam na nim w kinie. Za pierwszym razem byłam dosyć zażenowana. Z każdym kolejnym obejrzeniem nabieram jednak coraz większej odporności i tolerancji wobec błędów aktorskich i słabo wykonanych efektów specjalnych. Ze względu na to, że uwielbiam twórczość Kosika skierowaną do nastoletnich odbiorców.
I całym sercem wspieram polską twórczość. Jest nad czym pracować, i jest ciężko, ale przynajmniej jest co robić. Czyli chyba nie możemy narzekać na nudę.
Przyznam Ci się, że ja też nie przepadam za polskimi filmami. Z wymienionych mogę się podpisać pod ‘Salą samobójców’ – bardzo lubię, no i ‘Wałęsa~’ też mi się podobał. Zresztą rzucę okiem na Filmweb i zdam relację, co tam polskiego w ostatnich miesiącach widziałam.
Planeta Singli – bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła
Modelka – całkiem okej, choć klimat lepszy niż treść
Na granicy – fajne, bo a la skandynawski klimat, a ja lubię skandynawskie thrillery
Ambassada – na raz, więcej nie podchodź
Nie sąd cię skaże pedofilu – stary, aż oczy bolą od jakości XX-wiecznego dokumentu polskiego
Niewinne – a, ujdzie
Huśtawka – fajny klimat
Sweet Home – najgorzej… 1/10
Słaba płeć? – chujowizna
Rzeź – bardzo fajne
Kochanie, chyba cię zabiłem – cienki bolek
Carte Blanche – można obejrzeć
…no i reszta taka w okolicach piątek, czasem szóstek, rzadziej siódemek, często jedynek. A to i tak są oceny przyznawane “jak na film polski”, a nie “jak na film” ogólnie. W polskich filmach nie lubię tego, że jak na nie patrzysz, to od razu wiesz całą sobą, że są polskie. Nawet jak wyłączysz dźwięk. Po prostu sposób kręcenia, sztywne teatralne kwestie… Nie wiem, polska szkoła filmowa chyba uczy inaczej niż światowa 😛
LikeLike